Rejestracja bez dowodu

Fortuna Zakłady - Opinie
Bonusy powitalne:
125 zł zakład bez ryzyka
+ 1000 zł bonus od depozytu

Lepsza oferta
STS Zakłady - Opinie
Bonusy powitalne:
1200 zł bonus
1230 zł + 29 zł freebet

Rejestracja bez dowodu
Pzbuk Zakłady - Opinie
Bonusy powitalne:
500 zł BONUS
+ 100 zł (20000 punktów)

Nowy bukmacher
Betclic Zakłady - Opinie
Bonusy powitalne:
500 zł cashback


Bilans Nawałki w reprezentacji Polski

Bilans Nawałki w reprezentacji Polski


Choć wielu komentatorów i kibiców nie może wybaczyć Nawałce przegranego w złym stylu mundialu, to obiektywnie jego kadencję należy ocenić pozytywnie. Uzyskane wyniki dają mu w panteonie polskich selekcjonerów bardzo wysokie miejsce.

Dla Adama Nawałki mecz z Japonią na mistrzostwach świata był ostatnim w roli selekcjonera. Pod jego wodzą kadra rozegrała 50 meczów. Jego bilans to: 26 zwycięstw, 15 remisów i dziewięć porażek. Jednak w meczach o stawkę prowadzona przez niego reprezentacja przegrała zaledwie czterokrotnie: z Niemcami w el. Euro 2016 (1:3), Danią w el. mundialu (0:4) oraz na MŚ z Senegalem (1:2) i Kolumbią (0:3). Ćwierćfinałową porażkę po karnych z Portugalią traktuje się jako remis.

Złe miłego początki

Choć Nawałka kiepsko zakończył współpracę z drużyną narodową, jego kadencję należy ocenić wysoko. Musimy bowiem pamiętać, w jakim miejscu kadra znajdowała się w listopadzie 2013 r.

Krótko po objęciu przez niego sterów i rozegraniu przez jego zespół pierwszych dwóch sparingów (0:2 ze Słowacją i 0:0 z Irlandią) w rankingu FIFA spadliśmy na 78. miejsce – najgorsze w swojej historii. Wyżej znajdowały się wówczas m.in. tak Haiti, Wyspy Zielonego Przylądka, Sierra Leone czy Zambia. Atmosfera wokół kadry była tak fatalna, że na stronie „Przeglądu Sportowego” pojawiła się ankieta z pytaniem o to, czy kadra spadnie do drugiej setki zestawienia najlepszych federacji.

Pomysł na reprezentację

Lecz Nawałka miał plan. Początkowe niepowodzenia go nie zrażały, choć wszyscy twierdzili, że zaklina rzeczywistość. Wielu pukało się w czoło i chwytało za głowę, widząc nazwiska powołanych na kolejne zgrupowania. On konsekwentnie robił swoje i zachowywał spokój, bo wiedział, że plan przyniesie efekty.

I tak się stało. Po prawie roku pracy na stanowisku można było zobaczyć jego pomysł na tę ekipę. Polska przestała przegrywać jak zawsze i zaczęła seryjnie rozstrzygać ważne mecze na swoją korzyść po raz pierwszy od lat 80. XX wieku. Potwierdzeniem tego była historyczna wiktoria nad Niemcami w kwalifikacjach do francuskich Mistrzostw Europy. Kadra grała futbol wyrachowany. Wciąż miała wady, lecz potrafiła skutecznie je maskować.

Wykorzystane możliwości

Nawałka jako pierwszy selekcjoner potrafił wykorzystać na potrzeby reprezentacji umiejętności Roberta Lewandowskiego (37 goli w 40 meczach, wcześniej – 18 w 58) oraz potencjał najlepszej – jak twierdzi wielu ekspertów – od 20 lat generacji zawodników (Krychowiak, Glik, Grosicki, Szczęsny, Piszczek, Błaszczykowski). Kilku piłkarzy przy nim rozkwitło (Milik, Zieliński) lub przynajmniej znacząco poprawiło swój poziom (Pazdan, Mączyński). Znów nastał boom piłkę reprezentacyjną. Bilety na mecze kadry stały się towarem deficytowym.

Na Euro kibice przecierali oczy ze zdumienia. Drużyna Nawałki jako pierwsza reprezentacja od 30 lat sprostała oczekiwaniom całego narodu. Zwyciężyła w meczu otwarcia, wyszła z grupy i dostarczyła niesamowitych emocji.

Historyczne osiągnięcia

Paradoksalnie piłkarze i trener stali się ofiarami własnego sukcesu (choć przy odrobinie odwagi mogliśmy zajść nawet do finału ME, bo Portugalia była do ogrania, a w półfinale czekała nie najmocniejsza przecież Walia). Po ćwierćfinałowej porażce w rzutach karnych z późniejszymi mistrzami Starego Kontynentu fani oczekiwali, że kadra pójdzie za ciosem i utrzyma się w czołówce na dłużej.

I do pewnego momentu udało się spełniać te wymagania. Efektem był awans na mundial i stopniowe przesuwanie się w rankingu FIFA. Polska zatrzymała się w nim ostatecznie na piątym miejscu. Dzięki temu podczas losowania grup mistrzostw świata wybierani byliśmy z I koszyka – lepiej niż m.in. Hiszpanie i Anglicy (przed turniejem we Francji losowani byliśmy z III koszyka).

Trener rodem z Krakowa był pierwszym selekcjonerem w historii naszej kadry, który potrafił awansować na dwie kolejne wielkie imprezy. Co prawda taka sztuka udała się Polsce 10 lat wcześniej (mundial 2006 i Euro 2008), ale miała dwóch autorów – Pawła Janasa i Leo Beenhakkera. Nawet legendarni Kazimierz Górski i Antoni Piechniczek nie zdołali wprowadzić reprezentacji na odbywające się po sobie MŚ i ME (zresztą na czempionat kontynentu po raz pierwszy pojechaliśmy dopiero za kadencji Beenhakkera).

Rysy na wizerunku

Oczywiście, szkoleniowcowi nie wszystko się udało. Choć – podobnie jak Beenhakker, u którego zresztą asystował – potrafił odmienić mentalność zawodników, przekonać ich do optymizmu i wiary w sukces, to w Rosji nie zdołał wpłynąć na psychikę swoich podopiecznych. Ci, mimo że na co dzień występują w silnych klubach europejskich, w większości wyglądali na przestraszonych, sparaliżowanych tremą. To po części ona zdecydowała o porażce w meczu z Senegalem.

Ponadto drużyna Nawałki nigdy nie odwróciła losów rywalizacji, gdy z mocnym rywalem musiała gonić wynik. Najbliżej była tego we Frankfurcie podczas batalii z Niemcami w el. ME (skończyło się 1:3). Potrafiła wyrównać i zremisować ze Szwajcarią, ale w sparingu. Ze Szkocją zrobiła to dwukrotnie, ale ekipa Gordona Strachana była wtedy co najwyżej średniakiem. Tak samo należy określić Słowenię, z którą także zremisowaliśmy.

Jedyny przypadek, gdy odrobiliśmy straty i zwyciężyliśmy, to Islandia. Jednak to było spotkanie towarzyskie. We Francji drużyna Nawałki ani razu nie przegrywała i zawsze pierwsza strzelała gola, więc nie została poddana takiej próbie jak w Rosji.

Trener lepszy niż był

Mimo wszystko były już szkoleniowiec narodowej ekipy może chodzić z podniesioną głową i nie musi się wstydzić swoich dokonań. Nie wszystko mu się udało, ale na tle wszystkich poprzedników po 1989 r. osiągnął bardzo wiele.

Doskonale potwierdzają to słowa prezesa PZPN-u Zbigniewa Bońka. Na pożegnalnej konferencji stwierdził on, że Nawałka to pierwszy w historii reprezentacji Polski trener, którego pozycja w dniu zakończenia pracy była silniejsza niż w dniu jej rozpoczęcia.

Kto po Nawałce przejmie reprezentację? Na razie nie wiadomo. Bukmacherzy już mają swoje pierwsze typy. Im bliżej będzie daty ogłoszenia nazwiska nowego selekcjonera, tym ofert zakładów będzie przybywać.

Zapewne takie pojawią się też w Sportingbet, który na wybranych rynkach działa też pod marką Sportingbull. Pamiętajmy tylko, że operator ten nie ma licencji na działalność w naszym kraju. Choć oferuje lepsze kursy od rodzimych organizatorów zakładów wzajemnych, to gra u niego jest na terenie naszego kraju niedozwolona.